środa, 25 grudnia 2013

"Opowieść Wigilijna" Charles Dickens


 Tytuł oryginalny: A Christmas Carol

 Wydawnictwo: Świat Książki

 Rok wydania: 2009

 Ilość stron: 128

 Gatunek: Proza

 

 

 

  Ocena: 6/6






Kto nie kocha Świąt Bożego Narodzenia, a zwłaszcza Wigilii. Gdzie wszyscy się radują, spędzają miło czas z rodziną i oczywiście obdarowują się prezentami. Gdzie unoszą się wspaniałe zapachy różnych potraw przygotowywanych specjalnie na tą okazję.
Niestety są takie osoby dla których Święta Bożego Narodzenia mogły by nie istnieć.

W Wigilię, kiedy cały Londyn raduje się rodzinnymi świętami, jeden tylko zgryźliwy i gburowaty samotnik Ebenezer Scrooge nie poddaje się wigilijnej atmosferze.
Jest jednak ktoś, kto niespodziewanie go odwiedza i ma mu do przekazania pewną niezwykłą, świąteczną wiadomość...

"Opowieść Wigilijna" jest to wspaniała opowieść o magii Świąt Bożego Narodzenia. Gdzie wszystko jest możliwe nawet to aby największy niedowiarek i gburowaty czowiek nienawidzący świąt zmienił zdanie na temat Świąt.

Jest to jedna z najpiękniejszych i najbardziej wzruszających opowieści o Bożym Narodzeniu więc jeśli wy także kochacie Święta tak jak ja lub wręcz przeciwnie nie na widzicie ich tak jak Ebenezer Scrooge to przeczytajcie tą wspaniałą opowieść;)

PS. Recenzja miała ukazać się wcześniej ale w związku z przygotowaniami Świątecznymi nie miałam zbytnio czasu. Grudzień jest i raczej pozostanie miesiącem mało obfitym w postu. Ale po Nowym Roku postaram się wszystko nadrobić.

I przy okazji Życzę Wam WESOŁYCH ŚWIĄT;)

poniedziałek, 16 grudnia 2013

"Kolorowe szkiełka" Mirosława Kareta

 

 

 Tytuł oryginalny: Kolorowe Szkiełka

 Wydawnictwo: Zyski i S-ka

 Rok wydania:2013

 Ilość stron: 424

 Gatunek: Literatura obyczajowa

 

 

 

  Ocena: 4/6

 



 

W mglisty listopadowy wieczór Marta, mieszkanka krakowskiego Kazimierza, spotyka po drodze do domu sześcioletniego chłopca, Adriana. Jedyne, co go interesuje, to niesiony przez nią pakunek z pączkami...
Właśnie tego dnia Marta wyłączy na chwilę nieoceniony mechanizm obronny, zwany zdrowym rozsądkiem, i podąży za głosem serca. Ktoś postronny mógłby to nazwać szaleństwem. A jednak...
Przypadkowe spotkanie dorosłej kobiety i dziecka może postawić dom na głowie, zniszczyć jedną miłość i wskrzesić inną, przepędzić demony z przeszłości. Obudzić odwagę, dać wolę walki i radość życia. Ale też wpędzić człowieka w czarną rozpacz…
Żeby się o tym dowiedzieć, trzeba jednak podjąć ryzyko.

"Pory roku się zmieniają, panowie przychodzą i niestety dosyć szybko odchodzą, jednak pasmo niepowodzeń w którymś momencie przynosi pozytywną odmianę. Powieść, która potrafi uwieść również dorosłego mężczyznę, historia, której trudno się oprzeć, opowieść, która zadziwia od pierwszej, aż do ostatniej strony."
Artur G. Kamińsk



Książkę wygrałam i powiem szczerze że nie wiedziałam kompletnie co mam się po niej spodziewać, bo ani autorki nie znałam, ani książki nie kojarzyłam.
Książka jest lekka i bardzo przyjemnie się ją czyta. Ukazuję zwykłą Polską rzeczywistość. Chociaż nie każdemu zdarza się taka sytuacja jak naszej bohaterce, że musimy nagle z dnia na dzień zająć się i zamieszkać z 7 letnim dzieckiem. Książka zaskoczyła mnie swoją lekkością i o dziwo ciekawą fabułą. Zdarzały się w niej śmieszne jak i smutne momenty, ale no cóż właśnie takie jest życie. Nasza bohaterka dojże musi się nagle uporać z dzieckiem to także ma jeszcze jeden problem, problem z mężczyznami. Którzy od niej odchodzą to wracają. Także w pewnym momencie wkraczają jeszcze problemu rodzinne.

Jeśli chcecie się dowiedzieć jak się ułożyło życie naszej bohaterki to zapraszam do lektury.

poniedziałek, 9 grudnia 2013

"Wielki marsz" Stephen King piszący jako Richard Bachman

 
 

 

 Tytuł oryginalny: The Long Walk

 Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

 Rok wydania: 1979

 Ilość stron: 342

 Gatunek: Horror

 

 

 

  Ocena: 6/6






Najpierw trochę o pseudonimie jaki przybrał King pisząc tą powieść.
Richard Bachman – pseudonim amerykańskiego pisarza Stephena Kinga, używany przez niego, zanim stał się sławny. Po wielkim sukcesie powieści Carrie i Miasteczko Salem King postanowił wydać wcześniejsze powieści (Getting It All, jako Rage i Wielki marsz). Ponieważ wydanie 4 książek po sobie nie było korzystne zdecydowano się użyć pseudonimu. Nawiązuje on z jednej strony do pseudonimu Donalda Westlake'a Richard Stark, z drugiej zaś do nazw lubianego przez Kinga zespołu Bachman-Turner Overdrive.
Ujawnienie faktu, że Bachman i King to ta sama osoba nastąpiło w 1985.
Zaczerpnięte  z Wikipedii.

Wielki marsz to nazwa corocznej imprezy, w której bierze udział stu nastoletnich chłopców. Reguły są proste. Każdy z nich musi iść z prędkością 4 mil na godzinę - nie ma przerw na odpoczynek. Każde zwolnienie tempa poniżej tej wartości, zatrzymanie się albo złamanie regulaminu karane jest ostrzeżeniem. Jeśli przez godzinę marszu zawodnik nie otrzyma ostrzeżenia, jedno jest mu wymazywane. Można dostać maksymalnie 3 nagany. Za czwartym razem uczestnik nie jest już ostrzegany, tylko karany czerwoną kartką - uśmiercającym zawodnika strzałem z karabinu. Marsz rozpoczyna się w północnej części stanu Maine, kończy się tam, gdzie padnie przedostatni zawodnik.
Marsz przedstawiony jest jako wielkie reality show, z setkami widzów oraz wielką nagrodą dla zwycięzcy.

Jedna z najbardziej realistycznych książek jakie czytałam. Zdarzyło mi się
przeczytać już kilka książek Kinga i muszę przyznać, że ta wywarła na mnie największe emocje. Może pod względem pisarskim (jak na Kinga) nie rozwala, ale to jak realistycznie została napisana to powieść, tego nie da się opisać.
Książka bardzo dobrze odzwierciedla prawdziwe życie. Żeby zdobyć nagrodę wszyscy ze sobą konkurują i mają innych "gdzieś", nie przejmują się losem innych. Ale kiedy dociera wreszcie do nich cała powaga sytuacji, zaczynają sobie nawzajem pomagać i wspierać. Oczywiście są też wyjątki, ale tak jest wszędzie.
Aż strach myśleć co by było jakby taki marsz organizowana naprawdę. I czy byli by chętni ludzie którzy podjęli by się takiego ryzyka? Szczerze wolę nie wiedzieć...
Wydaje mi się że ta książka uświadamia nam że życie ludzkie tak naprawdę dla innych ludzi nie ma żadnej wartości. Jeśli upadniesz to bez żadnych skrupułów i bez żadnej szansy ani współczucia w jednej chwili zostaniesz pozbawiony życia jak jakiś nic nie znaczący robak. Niestety ta książka ukazuję właśnie jedną z najstraszniejszych prawd.

Jeśli macie mocne nerwy (może przesadziłam;)) to zachęcam do zapoznania się z tą pozycją.

wtorek, 3 grudnia 2013

Moja świąteczna książkowa lista życzeń


Mam takie skromne marzenie żeby dostać na Święta, któreś z tych książek. Może życzenie się spełni ;)


"Dom tajemnic" Chris Columbus, Ned Vizzin


Eleanor, Kordelia i Brendan razem z rodzicami przeprowadzają się do wielkiego domu, który należał kiedyś do tajemniczego pisarza, Denvera Kristoffa. Po niezapowiedzianej wizycie jego córki, niepokojącej staruszki, rodzeństwo trafia do groźnego świata, w którym czyhają na nich olbrzymy, piraci, Wichrowa Wiedźma i Król Burz. Jaką tajemnicę kryje historia ich własnej rodziny? Czy rodzeństwu uda się w końcu odnaleźć drogę do domu?



"Norwagian Wood" Haruki Murakami


Akcję umieścił autor w późnych latach 60-tych, symbolem etosu tych lat jest tytułowa piosenka Beatlesów "Norwegian Wood". Bohaterem jest młody człowiek Toru, zafascynowany piękną Naoko. Ich uczucie jest obciążone samobójczą śmiercią wspólnego przyjaciela i słabą konstrukcją psychiczną Naoko. Dramatyczne przeżycia bohaterów robią na czytelniku duże wrażenie.



"Panowie Salem" Rob Zombie 

 W przeszłości miasto Salem nie cieszyło się dobrą sławą. Miejsce to spowiły mrok i strach. Krąg gorliwych wyznawców szatana rósł w siłę, a oddane mu wiedźmy szerzyły diabelski kult, plugawiąc wszelkie świętości. Łowcy czarownic srodze je osądzili i ukarali. I choć na stosie spłonęła ich ludzka powłoka, zło przetrwało i czekało uśpione... Aż do dziś!

Tajemnicza płyta zespołu o nazwie Panowie odtworzona w radiu przez niczego nieświadomą didżejkę Heidi budzi demony, które w bezlitosnym akcie zemsty zapolują na dusze mieszkańców Salem. Jedno jest pewne – wkrótce otworzy się samo piekło!



"Stara Słaboniowa i Spiekładuchy"




"Trudna droga z piekła" n


 W "Trudnej drodze z piekła" Manson opisuje swą metamorfozę z wystraszonego ucznia chrześcijańskiej szkoły w najbardziej uwielbianą i zarazem wzbudzającą największy strach osobistość w Ameryce. Dziadek transwestyta, sąsiad homoseksualista, oszukańczy kaznodzieja i nauczyciel poszukujący szatańskiego przesłania w utworach rockowych, to tylko niektóre z postaci zamieszkujących krainę jego niezwykłego dzieciństwa.




Co myślicie o tych książkach? Czytaliście już którąś z nich?;)
 A może jednak odradzacie którąś?
Jestem ciekawa waszych opinii;)
 

sobota, 30 listopada 2013

Listopadowy stos

Tym razem w tym miesiącu zaszalałam z kupowaniem książek. Już dawno nie miałam takiego obfitego miesiąca w książki;)
A oto one:



Od góry:

1. "Kolorowe szkiełka"
Haruki Murakami i jego Tokio. Przewodnik nie tylko literacki"
Gena Showalter - czytałam dużo pozytywnych opinii o tej książce.
5. "Harry Potter i zakon feniksa" Joanne Kathleen Rowling - szczerze swoją przygodę z Potterem zakończyłam na "Czara ognia".
6. "Inferno" Dan Brown - czytałam kilka książek Browna i jestem ciekawa jego nowe książki.
7. "1Q84 t.1" Haruki Murakami - mam zamiar przeczytać wszystkie jego książki.
8. "1Q84 t.2" Haruki Murakami
9. "1Q84 t.3" Haruki Murakami
10. "Alicja w krainie czarów. Alicja po drugiej stronie zwierciadła" Lewis Carroll - wyróżniłam tą książkę na zdjęciu ponieważ jest ona śliczna. Jest to ekskluzywne wydanie dwóch części o Alicji, a wstyd się przyznać ale nie czytałam nigdy Alicji w krainie czarów. Jak przeczytam to pochwalę się także jak ta książka wygląda po części w środku bo jest ona ozdobiona przepięknymi ilustracjami;)

Czytaliście już którąś z tych książek? Którą polecacie na początek?;)


Tak samo dzisiaj są andrzejki. Preferujecie jaieś zabawy andrzejkowe?? Jak tak to jakie najbardziej lubicie?

środa, 27 listopada 2013

"Urodziłam się dziewczynką" Praca zbiorowa

 

 

 

Tytuł oryginalny: Because I am a Girl

Wydawnictwo: Świat Książki

Rok wydania: 2011

Ilość stron: 176

Gatunek: Biografie




Ocena: 5/6





Urodziły się dziewczynkami w nieodpowiednich krajach. Tam, gdzie bycie kobietą skazuje na cierpienie, głód, odrzucenie, poniewierkę. Są bite, poniżane, gwałcone i okaleczane. Nie kończą szkół, bo muszą pracować, trafiają do domów publicznych, bo muszą zarobić na utrzymanie rodziny. Siedmiu znanych autorów odwiedziło siedem państw leżących na różnych kontynentach: Togo, Sierra Leone, Ghanę, Brazylię, Kambodżę, Ugandę i Dominikanę. Efektem ich podróży jest poruszająca opowieść o codziennym życiu i dramatycznej sytuacji kobiet i dziewcząt, żyjących w krajach, w których panuje bieda, trwa wojna, a o ludzkim losie decydują uprzedzenia, fanatyzm i źle pojęta tradycja


Adjo z Tago:
była "żywym towarem"

Bendu z Sierra Leone:
 została okaleczona przez rebeliantów

Teresa z Brazylii:
miała piętnaście lat i dwie córeczki

Renata z Dominikany:
sprzedawała swoje ciało, by utrzymać rodzinę


 Siedem opowiadań o... dziewczynkach. Ich dramatyczne historię. Każda z nich przeżyła piekło, niemalże na każdym kroku poniżane i zmuszane do strasznych rzeczy. A chciały tylko normalnie żyć.
Cieszę się że żyję w kraju w którym kobiety nie są traktowane jak rzeczy i mają własne zdanie i że mogę normalnie żyć, chodzić do szkoły. W porównaniu do tych dziewczyn i tego co przeżyły mogę powiedzieć o sobie szczęściara. Niestety na świecie jest o wiele więcej takich przypadków traktowania dziewczyn i kobiet. Żyją one tylko po to żeby zadowalać mężczyzn, ich potrzeby się nie liczę, najlepiej żeby spały jak najmniej, aby nie tracić czasu i tylko być na każde zawołanie mężczyzny.

Dlatego ciesze się, że część pieniędzy ze sprzedaży tej książki zasila konto Planu (jednej z największych organizacji broniących praw dziecka.)

czwartek, 21 listopada 2013

"Wiedźma.com.pl" Ewa Białołęcka



 

Tytuł oryginalny: Wiedźma.com.pl

Wydawnictwo: Fabryka Słów

Rok wydania: 2010

Ilość stron: 359

Gatunek: Fantastyka




Ocena: 4-/6






Z nią zdradzicie nawet swój komputer!
Są rzeczy na niebie i ziemi, o których nie śniło się internautom... Jak choćby upierdliwa ciotka w stanie wskazującym na nie-życie.
Obdarza spadkiem Krystynę zwaną Reszką, samotną matkę, redaktorkę z wydawnictwa i netomankę.
Na co dzień przyspawana do laptopa Reszka, musi więc wyrwać się z sieci i rusza do zabitej dechami wsi. W odziedziczonej chałupie udaje jej się nawet rozpalić ogień pod kuchnią.
I TO BEZ POMOCY GOOGLE!
Niestety, zaczyna widzieć na jawie i we śnie: duchy, mary czy trupy, nie tylko w szafie. Sama nie wie, czy szajba to, czy gen, bonus do schedy po ekscentrycznej zołzie...
Horror daleko od szosy i romans daleki od harlequina - mix o idealnie wyważonych proporcjach...


Trochę o autorce.
Ewa Białołęcka Debiutowała w 1993 roku w Feniksie opowiadaniem Wariatka. Pierwszą książkę - zbiór opowiadań Tkacz Iluzji - wydała w 1997 roku. Na jego kanwie powstała później dwutomowa powieść Naznaczeni błękitem otwierająca cykl Kroniki Drugiego Kręgu. Opowiadania publikowała m.in. w Nowej Fantastyce, Fantasy Click, część z nich została przetłumaczona na czeski, rosyjski, angielski i litewski. Ośmiokrotnie nominowana do Nagrody Zajdla - trzy razy za powieści, pięć za opowiadania - statuetkę zdobyła dwukrotnie, za opowiadania Tkacz Iluzji i Błękit maga.


Książka jak dla mnie średnia, rewelacji nie ma. Chociaż fabuła w połowie się rozkręca i zaczyna robić ciekawa. Chociaż jest trochę przewidywalna, wydaję mi się że autorka chciała zrobić coś na podobieństwo Kinga, ale jej nie wyszło.

Wkurzająca jest jedna rzecz w tej książce, a mianowicie to, że autorka używa w książce języka niemieckiego (czasami są to całe dialogi) i nie ma do nich tłumaczeń... Nie każdy zna niemiecki i szczerze się przyznam, że ja właśnie jestem taką osobą i niestety nie rozumiałam o co chodzi w niektórych sytuacjach. A nie uśmiecha mi się co jakiś czas szukać słów w słowniku lub używać translatora podczas czytania książki. Ta jedna rzecz bardzo mi przeszkadzała i zarazem przez to książka mniej mi się podobała. Najbardziej spodobało mi się to, że książka posiada w środku piękne ilustracje ukazujące najciekawsze wątki fabuły.

niedziela, 17 listopada 2013

"Haruki Murakami i jego Tokio. Przewodnik nie tylko literacki" Anna Zielińska-Elliott


 

Tytuł oryginalny:  Haruki Murakami i jego Tokio. Przewodnik nie tylko literacki (wydanie polskie)

Wydawnictwo: MUZA

Rok wydania: 2012

Ilość stron: 288

Gatunek: Literatura podróżnicza

 

 

 

Ocena: 6/6

 


Lektura obowiązkowa dla wszystkich miłośników Japonii i prozy Harukiego Murakamiego!

Anna Zielińska-Elliott jest absolwentką warszawskiej japonistyki i tłumaczką współczesnej literatury japońskiej, z której zrobiła także doktorat. Mieszkała w Tokio przez 5 lat i często wraca do Japonii. To tam jako studentka odkryła utwory Murakamiego, gdy w 1987 roku ukazał się bestseller "Norwegian Wood". Lubi podróże, książki i dobre jedzenie.

Tłumaczka 11 książek Murakamiego, Anna Zielińska-Elliott, wpadła na pomysł, żeby pokazać czytelnikom, jak naprawdę wygląda Tokio, miasto, w którym autor spędził lata swojej młodości i gdzie dzieje się akcja prawie wszystkich jego powieści. Przewodnik ilustrowany mnóstwem cytatów z książek, a także ponad trzystoma kolorowymi zdjęciami, pokazuje i opisuje miejsca, w których bywają bohaterowie Murakamiego oraz te, w których on sam mieszkał, bywał lub do dziś bywa.

Z myślą o czytelnikach wybierających się do Tokio zawarto tu także wiele praktycznych informacji turystycznych: strony internetowe, adresy, telefony, ceny biletów itp., informacje o hotelach, kawiarniach, muzeach, galeriach i turystycznych atrakcjach. Są także świetnie opisane japońskie osobliwości: inne niż wszędzie na świecie nazwy ulic i adresy, sklepy całodobowe, kawiarnie, automaty, pasaże handlowe i... stojaki na parasole.

Postanowiłam przeczytać tą książkę bo... jak już wspomniałam kiedyś Kocham Japonię i wszystko co jest z nią związane mnie fascynuję od książek, po modę japońską do jedzenia. A dlatego akurat ta książka a nie np jakiś przewodnik opisujący Japonią, ponieważ wraz z tą książka mogłam śledzić ślady bohaterów książek Murakamiego, którego pokochałam tak samo jak Japonię. Mój mały skromny plan na najbliższą przyszłość to właśnie przeczytać wszystkie tłumaczone na język polski książki Murakamiego (niestety kilka jego książek nie zostało przetłumaczonych).
W tej książce, która jest po części przewodnikiem po Japonii a po części przewodnikiem po trasach uczęszczanych przez bohaterów książek pisarza, najbardziej spodobało mi się to że autorka umieszczała multum zdjęć w których przebywali bohaterowie powieści Murakamiego jak i nawet miejsca w których sam autor przebywał np. jego własne restauracja, którą prowadził w latach młodości. Ale najbardziej spodobało mi się jak autorka na końcach każdego rozdziału umieszczała "Autentyczne pytania do Harukiego zadawane przez jego czytelników.
Są tu także cytaty z książek i felietony Murakamiego nie publikowane w Polsce!

Jeśli jesteś fanem książek Murakamiego i Japonii to ta książka powinna Cię zachwycić. 

środa, 13 listopada 2013

"Więzień nieba" Carlos Ruiz Zafón




Tytuł oryginalny: El prisionero del cielo

Wydawnictwo: MUZA

Rok wydania: 2012

Ilość stron: 416

Gatunek: Proza

 

 

 

Ocena: 5-/6





Jest to już trzecia książka Carlosa Ruiza Zafóna z cyklu "Cmentarz Zapomnianych Książek".
Rok 1957. Interesy rodzinnej księgarni Sempere i Synowie idą tak marnie jak nigdy dotąd. Daniel Sempere, bohater Cienia wiatru, wiedzie stateczny żywot jako mąż pięknej Bei i ojciec małego Juliana. Następny w kolejce do porzucenia stanu kawalerskiego jest przyjaciel Daniela, Fermín Romero de Torres, osobnik tyleż barwny, co zagadkowy: jego dawne losy wciąż pozostają owiane mgłą tajemnicy. Ni stąd, ni zowąd przeszłość Fermina puka do drzwi księgarni pod postacią pewnego odrażającego starucha. Daniel od dawna podejrzewał, że skoro przyjaciel nie chce mu opowiedzieć swej historii, to musi mieć ważny powód. Ale gdy Fermin wreszcie zdecyduje się wyjawić mroczne fakty, Daniel dowie się "rzeczy, o których Barcelona wolałaby zapomnieć".

Jednak niepogrzebane upiory przeszłości nie dadzą się tak łatwo wymazać z pamięci. Daniel coraz lepiej rozumie, że będzie musiał się z nimi zmierzyć. I choć zakończenie powieści wydaje się ze wszech miar pomyślne, to Ruiz

Zafón mówi nam wprost, że "prawdziwa Historia jeszcze się nie skończyła. Dopiero się zaczęła".

Ta część o cmentarzu zapomnianych książek najmniej mi się podobała, może dlatego że oprócz opowieści Fermina nic ciekawego nie było tu przedstawione.
Co do samej opowieści to dzięki niej dowiadujemy się dużo ciekawych rzeczy, także na tematy bohaterów poprzednich dwóch książek. 

Jak zwykle autor trzyma nas w uchwytach spowitych mrocznymi tajemnicami Barcelony i nie tylko, powiązanymi z cudowną wonią fantastyki i przygody. Książka jest warta uwagi, tak jak i jej poprzedniczki, ale jeśli miała bym je porównać do wcześniejszych to była najsłabsza. Najmniej jak dla mnie się w niej działo. Przynajmniej jeśli chodzi o sam początek i zakończenie.
Jak wspomniałam wcześniej to w sumie najbardziej warta była uwagi opowieść Fermina.
Zdenerwowało mnie jeden wątek. Który jak dla mnie był kompletnie nie potrzebny w tej książce, a mianowicie cała sytuacja z listem który dostała żona Daniela. Kompletnie mi nie pasowała do całości. No, ale cóż nie zawsze wszystko jest takie jak się chcę.
Ale ogólnie bardzo mocno zachęcam was do tej lektury.

sobota, 9 listopada 2013

"Opus. Zakazana księga" Andreas Goessling


 

 

Tytuł oryginalny: Opus - Das verbotene Buch

Wydawnictwo: Telbit

Rok wydania: 2011

Ilość stron: 528

Gatunek: Fantastyka

 

 

 

Ocena: 4/6





Jest to pierwsza część z dwutomowej opowieści o piętnastoletnim Amosie, który ma do spełnienia niezwykłą misję: musi dostarczyć Księgę duchów do rąk adresata. Każdy kto pozna treść tej księgi, budzą się w nim magiczne zdolności. Ale czy aby napewno?
Wkrótce rozpoczyna się szaleńcza pogoń. A w życiu chłopaka zagraża śmiertelne niebezpieczeństwo.

Rok 1499. Rzesza Niemiecka. Wydaje się, że świat stanął na krawędzi upadku: na stosach płoną kacerze i czarownice. Powstanie zabużałych chłopów są bezwzględne tłumione. A wędrowni kaznodzieje podróżują od miesteczka do miasteczka. Głosząc bliskie nadejście końca czasów.

Ta książka szła mi topornie. Nie mogłam się w czuć w jej klimat. Może dlatego że jest to mieszanka fantastyki z historią. Fantastykę uwielbiam, ale za historią nie przepadam. Denerwowało mnie też to że większość postaci miała trudne imiona które po pewnym czasie przestałam po prostu czytać, i większość była do siebie podobna. Jeszcze w książce ukazywało się dużo trudnych nazw rzek, zamków i miast. Tak jakby nie można było wymyślić jakiś prostych. Przykład: nazwa rzeki -Grundleinsbach. Ale jak wskazuje opis książki jest to w czasie Rzeszy Niemieckiej. Dziwne bo nic na ten temat w książce nie ma. Rzesza Niemiecka ma tylko jedna wspólną cechę z tą książka, a  mianowicie to że dzieje się to w tych samych latach, i nic więcej.
Jak wspomniałam wcześniej mimo tego że czytało mi się ją dosyć długo to sama fabuła książki jest interesująca.

Wyjaśnienie tutułu książki: Opus. Chodzi tu o bractwo Opus Spiritus, którzy starają się aby czary i sztuka czarnoksiężnictwa nie zagineła.


Ulubiony cytat:
"... - Dlaczego chrześcijanie muszą być tak okrutni?
- Wydaje mi się, że większość z nich nie nienawidzi bardziej od innych ludzi. Źli i okrutni są tylko ludzie Kościoła: inkwizytorzy i ich purpurowi wojownicy. Mówią o miłości i przebaczeniu, a sieją strach oraz śmierć."

wtorek, 5 listopada 2013

"Alchemik. Sekrety nieśmiertelnego Nicholasa Flamela" Michael Scott



 

 

Tytuł oryginalny: The Alchemyst. The Secrets of the Immortal Nicholas Famel

Wydawnictwo: Nasza Księgarnia

Rok wydania: 2007

Ilość stron: 320

Gatunek: Fantastyka

Ocena: 6/6




Pomyśl sobie jak by to było gdybyś był nieśmiertelny. Nie musiał się martwić o zdrowie o to, że kiedyś będziesz stary, zniedołężniały i umrzesz. Mieć nieograniczony czas na swoje zachcianki, hobby i wszystko to na co teraz nie masz...

Prawda: Nicholas Flamel urodził się 28 września 1330 roku w Paryżu. Dziś, niemal siedemset lat później, uważany jest za największego alchemika wszech czasów. Podejrzewa się, iż odkrył tajemnice wiecznego życia. Według kronik zmarł w 1418. Lecz jego grób jest pusty. 

Legenda: Nicholas Flamel żyje. Żyje od setek lat, ponieważ wynalazł eliksir młodości. Sekret wiecznego żywota kryje się w księdze, którą chroni Księdze Maga Abrahama. To najpotężniejszy grymuar magiczna księga jaki kiedykolwiek istniał. W niepowołanych rękach może doprowadzić do zagłady świata. Do tego właśnie dąży doktor John Dee, kradnąc księgę. Ludzkość nie będzie sobie z niczego zdawać sprawy, póki nie stanie się za późno. zgodnie z przepowiednią Sophie i Josh Newman są jedynymi osobami, które mają w sobie dość mocy, by temu zapobiec. Bywa, że legendy okazują się prawdą. A Sophie i Josh Newman wkroczą w sam środek największej legendy wszech czasów. W zadziwiającej podróży przez Amerykę bohaterowie odkrywają na nowo kraj, gdzie starożytna magia egzystuje w realiach XXI wieku. Ścigani przez nieśmiertelnych prześladowców i mityczne stwory, Sophie i Josh są jedyną nadzieją ludzkości.

Wiedziałam, że alchemia istnieje i wieże w to, ale trochę ciężko mi uwierzyć że ktoś mógł wynaleźć kamień filozoficzny. Tak według podejrzeń historycznych Nicholas Flamel wynalazł kamień filozoficzny. 
Wedle legend kamień filozoficzny miał magiczne zdolności: można by z niego wytwarzać także eliksir życia, który zapewnia nieśmiertelność każdemu, kto go wypije.
Chociaż większość tego co jest opisane w książce to fikcja to przeplatają się czasami w niej wątki które są faktami, zwłaszcza na temat Flamela. Chociaż jest to można rzec typowa fantastyka to miesza się ona z fascynującą przygodą.  Mimo to książka bardzo mnie wciągła. 

niedziela, 3 listopada 2013

"Gra anioła" Carlos Ruiz Zafón


 

 

Tytuł oryginalny: El juego del ángel
Wydawnictwo: MUZA S.A.
Rok wydania: 2008
Ilość stron: 608
Kategoria: Proza


Ocena: 5/6  

 

 

 




"Kiedy następnym razem będziesz chciał uratować jakąś książkę, nie ryzykuj życia... Zaprowadzę cię do tajemnego miejsca, gdzie książki nigdy nie umierają i nikt nie może ich zniszczyć."


Kolejna książka o magicznej Balcelonie i Cmentarzu Zapomnianych Książek, który znowu nie jest niestety bohaterem pierwszoplanowym. Tak jak w "Cień wiatru" jest tylko mała wzmianka o Cmentarzu, ale to nie odbiera książce ani trochę uroku.
Znowu powracamy do księgarni Sempere i Synowie, która nam towarzyszyła w "Cień wiatru". Tym razem jednak naszym bohaterem jest David Martin, młody pisarz, który postanawia zamieszkać w tajemniczym domu, który prześladuje go od młodości, w domu z wieżyczką... Poznaje Izabelle siedemnastoletnią można rzec już kobietę, która marzy o pisaniu. Zwraca się o pomoc do Davida bo jest on "jedynym pisarzem jakiego zna", a zarazem idolem młodej dziewczyny. I tak po wielu błaganiach i prośbach Izabella zamieszkuje razem z naszym bohaterem w domu z wieżyczką pełniąc rolę "asystentki" pisarza. Niestety także, David poznaje "pryncypała" bardzo dziwnego mężczyznę z dziwnymi pustymi oczami, który ma dla naszego bohatera dość nietypową propozycję. Po tym wszystkim wokól Davida zaczynają dziać się różne dziwne i niewyjaśnione rzeczy...

Z niezwykłą precyzją powieściopisarską i w charaktyrystycznym dlań, oszałamiającym stylu autro "Cienia wiatru" ponownie przenosi czytelników do Barcelony Cmentarza Zapomnianych Książek. Obdarowuje nas niezwykłą intrygą, romansem i tragedią, prowadzi poprzez labirynty tajemnic, gdzie czar książek, namiętności i przyjaźnie splatają się w mistrzowskiej opowieści.

Serię o Cmentarzu Zapomnianych Książek można czytać w dowolnej kolejności, można też czytać każdą część osobno. Pozwala to czytelnikowi dostać się do labiryntu historii różnymi drzwiami i znaleźć drogi, które złączywszy się, poprowadzą go do serca opowieści.

piątek, 1 listopada 2013

"Cień wiatru" Carlos Ruiz Zafón



Tytuł oryginalny: La sombra del viento
Wydawnictwo: MUZA S.A.
Rok wydania: 2008
Ilość stron: 520
Kategoria: Proza


Ocena: 5/6 



 Autor zaprasza nas do pięknej Barcelony w Hiszpanii, pełnej zagadek i tajemnic. Gdzie dzieją się dziwne rzeczy niezauważalne dla mieszkańców Barcelony, ale nie dla naszego bohatera.

W letni świt 1945 roku dziesięcioletni Daniel Sempere zostaje zaprowadzony przez ojca, księgarza i antykwariusza, do niezwykłego miejsca w sercu starej Barcelony, które wtajemniczonym znane jest jako Cmentarz Zapomnianych Książek. Zgodnie ze zwyczajem Daniel ma wybrać, kierując się właściwie jedynie intuicją, książkę swego życia. Spośród setek tysięcy tomów wybiera nieznaną sobie powieść "Cień wiatru" niejakiego Juliana Caraxa.

Zauroczony powieścią i zafascynowany jej autorem Daniel usiłuje odnaleźć inne jego książki i odkryć tajemnicę pisarza, nie podejrzewając nawet, iż zaczyna się największa i najbardziej niebezpieczna przygoda jego życia, która da również początek niezwykłym opowieściom, wielkim namiętnościom, przeklętym i tragicznym miłościom rozgrywającym się w cudownej scenerii Barcelony gotyckiej i renesansowej, secesyjnej i powojennej.


Szkoda że Cmentarz zapomnianych książek nie istnieje. Chciała bym wejść do niego i przejść się pomiędzy tyloma półkami pełnymi wspaniałych i niepowtarzalnych książek i móc wybrać jedną z nich. No ale niestety, nie wszystkie marzenia się spełniają. Może to inne czasy, ale wydaje mi się że teraz to już nikt (a zwłaszcza zwykły czytelnik) nie zabiera się za odkrywanie tajemnic pisarza swojej ulubionej książki.

Dużo słyszałam dobrego o tej książce, więc musiałam ją przeczytać chociaż nie wiedziałam czego mam się po niej spodziewać.
Książka jest lekka i przyjemnie się ją czyta. Zostałam pochłonięta można by powiedzieć "jednym tchem". Fabuła książki mile mnie zaskoczyła, chociaż oczekiwałam więcej wzmianek o tym Cmentarzu Zapomnianych Książek, myślała że to będzie główną fabuła książki, a ukazało się w niej tylko kilka fragmentów o Cmentarzu. Tylko pod tym względem ta książka mnie zawiodła.

Nigdy wcześniej nie miałam styczności z tym autorem. Ale już to nadrobiłam i  zdążyłam kilka jego książek przeczytać. Recenzje innych jego książek pewnie kiedyś się ukażą na blogu, ale nie wiem jeszcze kiedy to nastąpi. Czas pokarze.

środa, 30 października 2013

Październikowy stosik

Jak ten czas szybko leci. To już drugi stosik na blogu który wam prezentuję. Znowu nie jest zbyt duży, ale mam nadziej że po małych kroczkach w następnych miesiącach będą moje stosiki rosły;)
Ostatnio mam mało czasu na czytanie i mam jeszcze zaległe książki z poprzedniego stosiku i nie tylko, więc nie wiem kiedy te książki przeczytam. Teraz mam trochę więcej czasu bo zbliżają się święta to myślę że trochę nadgonię ;)

A oto ten właśnie stosik:


1. "Lśnienie" Stephen King - już od wielu lat znam film na podstawie tej książki, ale jakoś nigdy nie mogłam się zebrać i przeczytać tę książkę.
2. "Doktor sen" Stephen King - gdy dowiedziałam się że jest druga część Lśnienie to stwierdziłam, że właśnie przyszedł czas żeby zapoznać się z tymi obydwoma książkami ;)
3. "Opus. Zakazana księga" Andreas Goessling - książka wygrana w jakimś konkursie z gazety. Szczerze nie pamiętam już z jakiej.
4. "Opus. Łowcy księgi" Andreas Goessling - tą część znalazłam w antykwariacie na PKP w Częstochowie za 10 zł.


Ten miesiąc nie był owocny pod względem czytania. Niestety, albo stety udało mi się przeczytać tylko 3 pozycję: "Kronika ptaka nakręcacza" Murakamiego TUTAJ recenzja, "Wielki Gatsby" recenzja TUTAJ i "Gra anioła" Zafón'a której recenzji jeszcze nie ma bo najpierw chcę zrecenzować "Cień wiatru" a potem "Gra anioła". Mam nadzieję że uda mi się to w najbliższym czasie zrobić.


Na tym kończę i do listopada oby nie zbyt zimnego;)

piątek, 25 października 2013

"Życie Pi" Yann Martel


    Tytuł oryginalny: Life of Pi
    Wydawnictwo: Albatros
    Rok wydania: 2012
    Ilość stron:400
    Kategoria: Literatura piękna

 
    Ocena:  5+/6  


O tej książce dowiedziałam się... no właśnie. Od jakiegoś czasu jeszcze przed tym jak wyszedł film to widziałam za każdym razem jak byłam w kinie thriller owego filmu. Więc pomyślałam sobie że poczytam o czym ten film wogóle jest i tak natrafiłam na wzmiankę o tym że film powstał na podstawie właśnie tej książki.

 Ranna zebra, orangutan, hiena cętkowana, szczur i tygrys bengalski… Taka menażeria to nie najlepsze towarzystwo w dryfującej po oceanie szalupie. Niestety szesnastoletni Pi Patel po zatonięciu japońskiego frachtowca, na pokładzie którego wraz z rodziną i zwierzętami z prowadzonego przez ojca zoo płynie z Indii do nowej ojczyzny, Kanady, nie ma żadnego wpływu na dobór towarzyszy niedoli. Grupa rozbitków, wśród których – poza orangutanem – Pi Patel jest jedynym dwunożnym stworzeniem, szybko się kurczy, aż pozostaje tylko on i tygrys. Odyseja przez Pacyfik staje się walką o życie – z żywiołem, głodem i, przede wszystkim, z olbrzymim kotem, z którym w bezpośredniej konfrontacji chłopiec nie miałby żadnych szans. By utrzymać zwierzę z dala od siebie, musi na niewielkiej powierzchni szalupy oznaczyć swoje terytorium i stać się osobnikiem alfa.

Chłopiec na szalupie. Hmmm. Pierwsza moja myśl jak można zrobić książkę o przebywaniu na szalupie. Myślę sobie. Przecież ta książka musi być strasznie nudna. Bo  ile można napisać o pływaniu w jednej małej szalupce po morzu. A jednak i można. I o dziwo książka wogóle nie posiada nudnych fragmentów. Każda kartka jest zapełniona tak że przykuwa cały czas uwagę czytelnika.

Yann Martel napisać wspaniałą książkę, z oryginalną fabułą. Pomyślicie jak oryginalną? Co oryginalnego jest w dryfowaniu po morzu na szalupie. A no właśnie to że nasz bohater Pi nie jest na tej szalupie sam tylko z tygrysem bengalskim, jednym z najstraszniejszych drapieżników na świecie. Jestem w wielkim podziwie dla autora, który z czego prostego stworzył coś oryginalnego i za razem ciekawego.  Są tu wspaniale opisane czynności jakim poddaje się Pi podczas tych wielu dni "samotności". I tu jest właśnie przykład jak z czego prostego można stworzyć coś ciekawego.

Jeśli jeszcze nie czytaliście to naprawdę zachęcam to przeczytania jak i także do obejrzenia filmu.

wtorek, 22 października 2013

"Hobbit, czyli tam i z powrotem" John Ronald Reuel Tolkien


Tytuł oryginalny: The Hobbit, or There and Back Again
    Wydawnictwo: Wydawnictwo Iskry
    Rok wydania: 2011
    Ilość stron: 315
    Kategoria: Fantastyka

 
    Ocena:  6/6 



 Arcydzieło literatury fantasy (w Iskrach wydane po raz pierwszy w 1952 roku). Baśniowy, przemyślany w najdrobniejszych szczegółach fantastyczny świat oraz barwne postaci i ich wspaniałe przygody. Autor szuka w swej powieści odpowiedzi na podstawowe pytania o źródła dobra i zła.
Akcja "Hobbita" dzieje się jeszcze przed "Władcą pierścieni". Głównym bohaterem jest hobbit Bilbo Baggins, który w czasie jednej ze swoich podróży znajduje pierścień... który okazuje się magiczny. Bilbo nie wiedząc do końca jakie właściwości magiczne ma pierścień używa go do zabawy. Bo gdy założy się ów pierścień to staje się niewidzialnym. "Hobbit" opowiada właśnie cała historię od początku do końca, jak to się właściwe stało że pierścień trafił do Bilba.

Tolkien jak zwykle stworzył wspaniały, magiczny świat fantasy. Gdzie wszystko jest możliwe, gdzie istnieją wspaniałe i przepiękne krainy. Żyję rożne istoty (hobbity, elfy, orki, krasnoludy a nawet i ludzie), gdzie bitwy są na porządku dziennym, gdzie jest dobro i niestety zło. Ale na szczęście jak na dobrą powieść przystało dobro zacięży. Tolkien potrafi wspaniale kreować postacie, które są charakterystyczne i jedyne w swojej postaci. I za to pokochałam jego twórczość. Człowiek czytając zagłębia się w ten cudowny świat, utożsamia się z bohaterami i przeżywa razem z nimi.

"Hobbita" przeczytałam specjalne przed rozpoczęciem "Władcy Pierścieni" bo jak by nie było to to co jest opisane w "Hobbicie" dzieje się przed tym co jest w "Władcy Pierścieni". Chociaż jest to moje pierwsza książka Tolkiena jaką przeczytałam, to od pierwszej kartki jestem zafascynowana jego twórczością. Jestem dozgonną fanką filmów "Władcy Pierścienia" jak i odkąd wyszedł także "Hobbita" i z utęsknieniem czekam na jego dalszy ciąg. 

Książkę można by powiedzieć przeczytałam jednym tchem. Może dlatego, że było to kilka dni przed premierą filmu i chciałam po prostu zdążyć. A później nastąpiło rozczarowanie bo okazało się że film będzie ukazywać się w trzech częściach co roku! I tak czekam i czekam, ale na szczęście jest już październik czyli do kolejnej premiery coraz bliżej;)

piątek, 18 października 2013

"Wielki Gatsby" Francis Scott Fitzgerald

 

   Tytuł oryginalny: The Great Gatsby
   Wydawnictwo: ZNAK
   Rok wydania: 2013
   Ilość stron: 224
   Kategoria: Proza

   Ocena:  3/6


Nowy Jork, mafia i jazz. Klasyka w znakomitym przekładzie Jacka Dehnela.

Nowy Jork, lata 20. Jazz, prohibicja, gangsterskie porachunki. Czas wielkiego kryzysu i równie wielkich profitów. Czas, kiedy droga od pucybuta do milionera była najkrótsza.

Jay Gatsby dostaje się w tryby przestępczego półświatka i wielkiej finansjery. Marzy o pieniądzach, władzy i tej jedynej kobiecie. Traci miłość, przyjaciół i szacunek do siebie samego. Światła wielkiego miasta i kropla szampana to jedyne szczęście, do jakiego zdolne jest „stracone pokolenie”.

Porywający styl i doskonały warsztat tłumacza – Jacka Dehnela – sprawiają, że Wielki Gatsby zyskuje nowe życie, stając się powieścią niepokojąco aktualną i boleśnie bliską. Obowiązkowa pozycja na półce każdego kolekcjonera klasyki.


Zastanawiam się jak opisać tą książkę, bo szczerze nie mam pojęcia co mogła bym o niej napisać. Książka jak dla mnie nie jest zła, ale wielkiej rewelacji też nie ma.

Postać Gatsbiego? Hmm. Nie utożsamiam się z nią w ogóle.  Nie urzekła mnie ani trochę. Jak dla mnie Gatsby to nic innego jak stary, bogaty zrzęda, który tylko chwali się tym swoim wielkim bogactwem, przez urządzanie przyjęć. Gdy pod koniec dowiadujemy się że nasz bohater zostaje zamordowany, to jego śmierć w ogóle mnie nie poruszyła. Przyjęłam ją ze spokojem jak i nawet spodziewałam się tego. Chociaż to nie on był winny i nie zasłużył sobie na taki los. Jedyne co mnie w tej książce poruszyło to to, że choć tyle ludzi odwiedzało Gatsbiego to nikt z nich nie zjawił się na jego pogrzebie. Tak to jest, ludzi interesowało tylko jego pieniądze, przychodzili to niego dla nich, a nie dla tego. I dlatego jest mi go żal. Jak dla mnie lepiej nie mieć pieniędzy, ale mieć przyjaciół. Śmierć jest straszna, ale śmierć bez przyjaciół którzy przyszli by się pożegnać jest jeszcze gorsza.


wtorek, 15 października 2013

"Kronika ptaka nakręcacza" Haruki Murakami


   Tytuł oryginalny: Nejimaki-dori kuronikuru
   Wydawnictwo: MUZA
   Rok wydania: 2004
   Ilość stron: 672
   Kategoria: Literatura piękna

   Ocena:  6/6



Mój plan: przeczytać wszystkie książki Murakamiego. Nie wiem czy uda mi się to spełnić, ale postaram się. Moja przygodę z Murakami zaczęłam od "Kronika ptaka nakręcacza". W czasie czytania tej książki dowiedziałam się że Murakami był nominowany na Literackiej Nagrody Nobla, ale niestety nie dostał jej. Szkoda. Ale widocznie byli lepsi od niego.

W tej książce autor jest ludzkim wcieleniem owego ptaka nakręcacza, który na drzewach swoim ostrym głosem zdaje się nakręcać sprężynę całego świata. Lektura przekona nas, że życie jest szalone wszędzie i zawsze, że absurd jest codziennym doświadczeniem człowieka. Jesteśmy wciągnięci w wir faktów i przeżyć, w splątane kłębowisko wszelakiej dziwności istnienia, w okrutną :ironię dziejów", w "ironię losu" jednostek, w nierozpoznaną do końca tajemnicę każdej osobowości, złożonej ze sprzecznych, walczących ze sobą, świadomych i podświadomych cech natury ludzkiej. Cała ta sfera, tak smętna, a nawet tragiczna, zawiera w sobie również czarny humor, niemal zabawową fantastykę, hazardową grę z rzeczywistością.

Powieść Murakamiego dzieje się w dzisiejszej japońskiej codzienności, wiemy, co bohaterowie jedzą, jak mieszkają, ubierają się, pracują lub nie, jak się kochają w łóżku, w snach lub w wyobraźni. A jednocześnie jesteśmy jakby na innej Planecie.

"Kronika ptaka nakręcacza" to nic innego jak opis, życia Toru Okady. Którego życie zaczyna nabierać dziwny obrót. Bezrobotny Toru, traci najpierw kota, potem jego żona nagle bez wyjaśnienia odchodzi. Wydaje się że Toru z tego wszystkiego zaczyna wariować. Spotykają go dziwne rzeczy, dzwonią do niego różne kobiety, pierwsza która uważa że się znają rozmawia z Toru przez telefon w sposób dziwny i erotyczny. Kolejna chce się z nim spotkać w sprawie z kotem, potem w sprawie zniknięcia żony. Następna to siostra, drugiej z kobiet, z którą Tour ma romans przez... sny. Także poznaje dziewczynę mieszkającą w okolicy, która stara mu się pomóc znaleźć kota, i odkrywa na opuszczonym placu obok dom przy którym stoi studnia i co robi? Wchodzi do niej i siedzi kilka dni. Mi też czasami zdarza się siedzieć nic nie robić i myśleć, ale nigdy nie wpadła bym na to, żeby to robić w studni. Na szczęście u mnie studni nie ma i dobrze bo jeszcze po tej książce naszły by mnie coś i bym do niej jeszcze weszła;)

Powiem tak. Ta książka nieźle mi zakręciła w głowie, nigdy jeszcze nie czytałam tak pokręconej książki. Autor stworzył, oryginalny, pozytywny i nieźle zakręcony świat. 
Z tego co mi wiadomo to wszystkie książki Murakamiego są takie, powiedziała bym oryginalne. Pewnie i tak nie muszę was zachęcać do zapoznania się z literaturą Murakamiego, ale i tak to napiszę. Naprawdę bardzo polecam, zapoznanie się z tą książką bo naprawdę warto. Jeśli jeszcze nie czytaliście żadnej książki tego autora to myślę, że będziecie (tak jak ja) pozytywnie zaskoczeni;)

czwartek, 10 października 2013

"Wichrowe wzgórza" Emily Jane Brontë


   Tytuł oryginalny: Wuthering Heights
   Wydawnictwo: Bellona
   Rok wydania: 2013
   Ilość stron: 368
   Kategoria: Literatura romantyczna

   Ocena:  3+/6



Pora wreszcie zabrać się trochę za klasykę literatury, zaczynając od "Wichrowych wzgórz" już od dawien dawna planowałam ją przeczytać i dopiero niedawno udało mi się.

Namiętność przegrywa z rozsądkiem – Catherine wychodzi za innego mężczyznę.
Oszalały z bólu i upokorzenia Heathcliff nie zamierza się poddać, a chęć zemsty staje się sensem jego życia. Czy nad Wichrowymi wzgórzami ciąży fatum niespełnionej rozpaczliwej miłości?

Namiętność, zdrada i groza – Emily Brontë była pierwszą kobietą, która ośmieliła się pisać w tak odważny sposób. Wielokrotnie ekranizowana powieść wciąż porusza miliony czytelników i wzbudza ogromne emocje. "Wichrowe wzgórza" – obok "Przeminęło z wiatrem" i "Anny Kareniny" – okrzyknięto jedną z największych historii miłosnych wszech czasów.


Piękna, wzruszająca historia. Takie mniemanie miałam o tej książce po tym jak kiedyś w dzieciństwie obejrzałam jedną z adaptacji filmowych. Jak to dziecko nie zawsze zapamiętuję wszystko. Po przeczytaniu miałam zupełnie inne odczucia. Jak dla mnie to nie jest piękna, wzruszająca historia miłosna. Dla mnie jest do dramat. Młode osoby (czasem nawet nie pełnoletnie) umierają, i to w skutek nieszczęśliwej miłości. Chociaż moim zdaniem sami sobie zgotowali taki los to czytając książkę, może nie płakałam, ale byłam smutna i poruszona ich losem.

Słyszałam też opinie, że Heathcliff to postać romantyczna. Romantyczna? Jak dla mnie nie było w nim ani grama romantyzmu. Był nikczemny i samolubny. Jak można postępować tak z ludźmi? Gardzić nimi, wyżywać się na nich.
Heathcliff przez odtrącenie Cathy, po jej śmierci znęca się nad jej córką tylko dla tego, że przypomina mu ona jego ukochaną.

Chociaż książka sama w sobie nie jest zła to ze względu na Heathcliffa nie przeczytała bym jej jeszcze raz.

niedziela, 6 października 2013

"Klub Miłośniczek Czekolady" Carole Matthews


Tytuł oryginalny: The Chocolate Lovers' Club
Wydawnictwo: G+J Gruner&Jahr
Rok wydania: 2011
Ilość stron: 356
Kategoria: Literatura obyczajowa

Ocena:  4+/6


Zapomnijcie o brylantach – to czekolada jest najlepszym przyjacielem dziewczyny!

Niektóre kobiety są uzależnione od zakupów, inne nigdy nie mają dość szampana. Są takie, które lubią usiąść z dobrą książką, inne wolą wyjść wieczorem z domu. A Lucy Lombard nie może żyć bez czekolady. Gęsta, kremowa, słodka, przepyszna czekolada jest niezastąpiona. W dodatku potrafi wszystko wyleczyć, od złamanego serca po ból głowy. Tę miłość Lucy podzielają trzy najlepsze przyjaciółki: Autumn, Nadia i Chantal. We cztery tworzą doborową grupę – Klub Miłośniczek Czekolady. Zawsze gdy pojawia się kryzys, spotykają się w swoim sanktuarium – kafejce Czekoladowe Niebo. Kiedy chłopak, który obiecuje wierność, nadal zdradza, szef flirtuje, mąż okazuje się nałogowym hazardzistą, a w małżeństwie brakuje miłości, można się zwierzyć przyjaciółkom i wzmocnić nadwątlone siły czekoladą.


Kiedy życie daje ci w kość, sięgnij po czekoladę!
Jak radzić sobie ze stresem:

1. Weź głęboki wdech
2. Policz do dziesięciu
3. Zjedz czekoladę

„Klub Miłośniczek Czekolady” Carole Matthews to powieść smakowita, zabawna i wzruszająca. Losy czterech niepowtarzalnych kobiet z całkowicie rożnych światów jednoczy uzależnienie od czekolady.


Na początku myślałam co to jest? Pewnie jakieś zwykłe romansidło. A jednak nie, chociaż może podchodzi to pod romans, to jest też w tej książce dużo humoru i oczywiście czekolady;) Zazdroszczę bohaterką tego, że mają siebie nawzajem i mogą zwierzyć się ze wszystkiego, a przy okazji, że dzielą wspólne zamiłowanie do czekolady. Sama uwielbiam czekoladę, ale w takiej ilości jak bohaterki to chyba nie potrafiła bym jej spożywać. Nie chodzi tu o kalorię, tylko mój organizm chyba nie dał bym rady z taką ilością cukru.

Ta książka jest przyjemna i lekka w sam raz na taka pogodę jaka nas niestety zaczęła nawiedzać od jakiegoś czasu. Kiedy za oknem jest zimno i ponuro to jedyne co zostaje to zwieść coś ciepłego do picia, przykryć się kocem i zanurzyć się w lekturze. Książka może nie jest wysokich lotów, ale na jesienne wieczory w sam raz;)

Sięgłam po tą książkę zafascynowana jej tytułem. Odwróciłam ją, przeczytałam opis i stwierdziłam, że muszę ją koniecznie przeczytać, bo ja tak samo jak bohaterki nie mogę się oprzeć czekoladzie. Polecam nie tylko tym którzy lubią czekoladę, ale także tym którzy wręcz przeciwnie jej nie nawiedzą. Chociaż nie wiem jak można nie lubić czekolady.

wtorek, 1 października 2013

"Intruz" Stephenie Meyer


   Tytuł oryginalny: The Host
   Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
   Rok wydania: 2008
   Liczba stron: 568
   Kategoria: fantastyka

   Ocena: 5/6

Przyszłość. Nasz świat opanował niewidzialny wróg. Najeźdźcy przejęli ludzkie ciała oraz umysły i wiodą w nich na pozór niezmienione życie. W ciele Melanie jednej z ostatnich dzikich istot ludzkich zostaje umieszczona dusza o imieniu Wagabunda. Wertuje ona myśli Melanie w poszukiwaniu śladów prowadzących do reszty rebeliantów. Tymczasem Melanie podsuwa jej coraz to nowe wspomnienia ukochanego mężczyzny, Jareda, który ukrywa się na pustyni. Wagabunda nie potrafi oddzielić swoich uczuć od pragnień ciała i zaczyna tęsknić za mężczyzną, którego miała pomóc schwytać. Wkrótce Wagabunda i Melanie stają się mimowolnymi sojuszniczkami i wyruszają na poszukiwanie człowieka, bez którego nie mogą żyć.

Zasięgłam po ta książkę po tym jak Stephenie Meyer zadebiutowałam saga Zmierz. Po przeczytaniu całej serii, która mi się podobała bardziej niż ekranizacji, postanowiłam sięgnąć po kolejną jej książkę, bo skoro poprzednie były dobre to czemu by ta nie. I nie zawiodłam się. Intruz bardziej mi się podobał i zafascynował swoją fabuła od sagi Zmierzchu. Wampiry i wampiry. Jest wiele książek o wampirach i szczerze trochę mi się przejadły, ile można o nich czytać.

Zaintrygowało mnie to, że pomimo tego iż Wagabunda powiedzmy "ukradła ciało Melanii" to potrafiły one dojść do porozumienia a nawet się zaprzyjaźnić , by uratować osoby które obie kochają. Jestem wielka podziwu dla Wagabundy, która (chociaż nie jest człowiekiem) chciała oddać życie za ludzi (nie tylko za tych których kocha), bo także za Kaila który chciał ją zabić była gotowa zginąć tylko po to żeby jego uratować. Żeby poświęcić własne życie za kogoś innego trzeba naprawdę bardzo mocno i szczerze kochać ta osobę, skoro jego życie jest ważniejsze niż własne.
Chociaż bardzo podziwiam Wagabundę to trochę tez jej nie rozumiem, nigdy bym nie poświęciła własnego życia dla wroga np. Kaila czy Łowczyni. Ale właśnie tak autorka przedstawiła "dusze", które zawładnęły ludźmi i światem, że mimo wszystko są dobre i pomocne dla wszystkich.

Patrząc z perspektywy Melami, która nagle obudziła się bez możliwości ruszania swoim ciałem, bez jakiekolwiek interakcji ze światem zewnętrznym, to i tak uważam że dobrze to znosiła. Ja na jej miejscu pewnie już dano bym się poddała gdy bym była bezsilna i nawet nie mogła ruszać własnym ciałem, a tym bardziej gdy ktoś inny by za mnie myślał i rozmawiał ze mną w mojej głowie. Albo bym zwariowała z tej niemocy.

Co do filmu: popełniłam jeden podstawowy błąd, obejrzałam go w czasie czytania książki, no ale nie mogłam już dłużej wytrzymać i uległam. Jak zwykle uważam że książka jest o niebo lepsza od filmu, chociaż muszę przyznać, że film też mi się podobał. Oczywiście niektóre watki różnią się od siebie, ale wiem że nigdy nie da się dokładnie odzwierciedlić tego co jest w książce. Albo po prostu reżyser ma inne wyobrażenie o tym.

poniedziałek, 30 września 2013

Wrześniowy stosik


Prezentuje pierwszy stosik na blogu;) Niestety jest trochę skromny, ale ważne że jest.

1. J.R.R. Tolkien "Silmarillion" - kupione w biedronce za 10 zł, a dlatego bo jego treść dzieje się w krainie poprzedzającą epoke Władcy Pierścieni.
2. Carlos Ruiza Zafón "Gra anioła" - po przeczytaniu "Cień wiatru" postanowiłam sięgnąć po kolejną książkę o Cmentarzu Zapomnianych Książek.
3. Carlos Ruiza Zafón "Więzień nieba" - tak jak z książką powyżej.
4. Kronika ptaka nakręcacza" - także kupiona w Biedronce za 10 zł. I już jestem w trakcie czytania.

I tak oto prezentuję się mój wrześniowy stosik. A co do mnie to jutro powrót na uczelnię, a ja co... oczywiście chora;/
Trzeba wsiąść książkę, wskoczyć pod koc i kurować się;)


czwartek, 26 września 2013

"Wyznania Gejszy" Arthur Golden



   Tytuł oryginalny: Memoirs of a Geisha
   Wydawnictwo: Albatros
   Rok wydania: 2006
   Liczba stron: 464
   Kategoria: literatura piękna

   Ocena: 5/6


Młoda japońska dziewczyna zostaje sławną gejszą. Jej niezwykła opowieść, pełna humoru, niezapomnianych charakterów jest zainspirowana historią najsłynniejszej współczesnej gejszy- Mineko Iwasaki.

Opowieść Sauri, córki prostego rybaka, zaczyna się w 1929 roku, gdy jako dziewięcioletnia dziewczynka zostaje sprzedana przez ojca do renomowanej szkoły gejsz w Kioto. Jej starsza siostra Satsu trafia do burdelu. Oczami Sayuri śledzimy jej edukację jako gejszy: naukę tańca, muzyki, noszenie kimona, sztuki nakładania makijażu i układania włosów, nalewania sake.

Bycie gejszą nie jest łatwe, wygląd to najważniejsza rzecz, żeby nie zniszczyć fryzury trzeba spać na "drewnianym klocku" który nie jest w ogóle wygodny. Nakładanie makijażu trwa kilka godzin. Sayuri dojrzę musi się zmagać z tym wszystkim, chodzić do szkoły dla gejsz to jeszcze usługiwać w domu którym zamieszkuję. Sayuri nie jest jedyną gejszą w domu, mieszka razem z Hatsumomo, która tylko utrudnia wszystko. Gdy Sayuri staję się coraz bardziej popularna Hatsumomo próbuję się jej pozbyć, wrabia Sayuri w różne strasznę sytuację. Co tylko pogarsza życie dziewczyny, ale mimo tylu utrudnień Sayuri staję się jedną z najpopularniejszych gejsz dzięki pomocy Mamehy która wybrała Sayuri na młodszą siostrę. Każda starsza gejsza bierze pod opiekę młodszą by jej pomóc oswoić się ze światem gejsz i stają się one tzw. siostrami.

Świat gejsz jest to świat gdzie dziewictwo dziewczyny jest towarem sprzedawanym na licytacji temu, który zaoferuje najwięcej. Świat w którym kobiety są szkolone w sztuce uwodzenia bogatych i wpływowych mężczyzn, a miłość uchodzi za iluzję.

Zawsze byłam i nadal jestem ciekawa wszystkiego co jest związane właśnie z Japonia. I od jakiegoś czasu byłam zaintrygowana jak to jest być gejszą. I teraz już wiem, że z jednej strony to nic fajnego, sama męczarnia. Książkę przeczytałam bo szukałam inspiracji to napisania eseju. Ale pewnie i bez tego bym ją przeczytała. Na książce się ani trochę nie zawiodłam, tylko na tym, że niestety życie gejszy nie jest usłane różami jak się to mogło wydawać. Zawsze kojarzyłam gejsze jak takie japońskie księżniczki, zazdrościłam im, że maja takie cudowne życie, mają dużo ciuchów, są piękne, wręcz idealne. Niestety okazało się to trochę inne.

poniedziałek, 23 września 2013

"Bluźnierstwo" Asia Bibi

 
   Tytuł oryginalny: Blaspheme
   Wydawnictwo: Wydawnictwo Naukowe PWN
   Rok wydania: 2012
   Liczba stron: 184
   Kategoria: biografie
 
   Ocena: 6/6

 
 ŚMIERĆ ZA KUBEK WODY

14 czerwca 2009 roku Asia trafia do więzienia, zostaje skazana na śmierć.
W jej obronie stają gubernator Pendżabu (muzułmanin) oraz minister do spraw mniejszości (chrześcijanin). Obaj giną z rąk fanatyków religijnych.

Pakistan, upalne lato. Pracująca cały dzień w polu Asia Bibi, czterdziestoletnia matka pięciorga dzieci, piję wodę z pobliskiej studni, należącej do muzułmanów. Ponieważ Asia jest chrześcijanką, inne kobiety uważają, że woda stała się "nieczysta".

Natrafiłam na tą książkę przez przypadek bo szukałam czegoś do felietonu na socjologie. Pisałam o kobietach z całego świata, jak są traktowane w innych kulturach niż nasza.

Ta książka to nic innego jak przeżycia kobiety która jest w więzieniu za "jeden kubek wody". Niestety tak są traktowani ludzie (nie tylko kobiety) w krajach muzułmańskich. Jeśli nie jesteś muzułmaninem to nie jesteś nikim. Asia opisuję jak to się stało, że trafia do więzienia. Zwykła, niekonfliktowa kobieta, żyjące z zgodzie z innymi i szanująca religijne obyczaje kraju.

Asia opisuję co się dzieje gdy jest w więzieniu, jak jest jej ciężko z dala od rodziny. Ja giną jej sprzymierzeńcy. Wraz ze śmiercią gubernatora i ministra Asia ma coraz mniejszą nadzieję.

Asia do dziś przebywa w więzieniu. Czy kiedykolwiek z niego wyjdzie?
Ułaskawienie nie oznacza, że Asia będzie bezpieczna.
Fundamentaliści muzyłmańscy grożą jej linczem.

O życie Asi walczą ludzie na całym świecie.