I dlatego właśnie postanowiłam sięgnąć po "Zaproszenie na kimchi".
Ta książka to nic innego jak opowieści autorki z jej pobytu w Koreii. Opisuje ona swoje przeżycia, przygody, ale także normalne czynności jak wyprawa na bazar a nawet wyrzucanie śmieci. Korea różni się od Polski nawet taka czynnością jak wywóz śmieci. Jeśli twoje śmieci nie są w różowym worku to ich nie wyrzucą.Co to jest kimchi? "Otóż jest to tradycyjna przystawka, którą w Korei jada się z każdym daniem. Marynowana w pikantnym sosie kapusta pekińska o czerwonym odcieniu."
Najbardziej urzekło mnie w tej książce to że autorka opisuje zwykłe (dla Koreańczyków) czynności, które dla innym pewnie okazały się nie warte uwagi.
Książka jest ozdobiona licznymi zdjęciami pokazującymi jakim pięknym krajem jest Korea i różniącym się kulturą od innym krajów.
"Mój kosz na śmieci, wypełniony po brzegi, czeka od paru dni na opróżnienie. Powód wręcz niewiarygodny: nie mogę znaleźć śmietnika!. Spaceruję więc po okolicy, starając się wypatrzeć kontenery znane mi z Polski. Na próżno. Nie ma też zwykłych koszy. Gdzie więc, do licha, czterdzieści milionów Koreańczyków pozbywa się odpadów?"
"Łaźnia to w Korei wręcz instytucja i do tego wielofunkcyjna. Wstęp kosztuje naprawdę niewiele, jakieś 5-7 dolarów, a można tam spędzić nie tylko dzień, ale i noc."
Odsłonięci pomnika, na którym umieszczono odległość pomiędzy Polską a Koreą: 7736 km
Jubileusz Dwudziestolecia Polonistyki w Korei
Koreański Zespół Polskiego Tańca Ludowego
Jak widać Koreańczycy kochają Polskę:)
Na końcu książki autorka zamieściła kilka łatwych przepisów na tradycyjne dania koreańskie m.in. własnie tytułowe KIMCHI.
Ocena: 4/6
Ocena: 4/6
Swego czasu miałam tę książkę na uwadze, ale teraz już raczej się nad nią nie pochylę - zbyt wiele innych perełek czeka na półce;))
OdpowiedzUsuńPowodzenia w blogowaniu!
Dziękuję;)
Usuń